Dochody właściciela rozpropagowane przez Warrena Buffetta są jedną z najlepszych miar wartości jakie uzyskujemy z akcji. Zobacz, jakie pułapki czyhają na inwestora, gdy posługuje się on zyskiem netto bądź wolnymi przepływami pieniężnymi. Poznaj na przykładzie spółki Śnieżka S.A., jak obliczyć zysk właścicielski tak ważny dla inwestorów dywidendowych.
Umiejętne oszacowanie zysków właścicielskich pozwala inwestorowi ocenić też, czy dywidendy wypłacane przez spółkę rzeczywiście pochodzą z wartości ekonomicznej, którą ta spółka wygenerowała. Ponieważ po wypłacie dywidendy kurs akcji obniżany jest o wartość wypłaconej dywidendy, to inwestycja może mieć sens tylko, jeżeli pozostała część zysku właścicielskiego inwestowana jest w rozwój czy w najgorszym przypadku w utrzymanie bieżącej zdolności generowania realnego zysku. Rynek w dłuższej perspektywie czasowej docenia spółki, które umiejętnie reinwestowały zyski właścicielskie zatrzymane i wyrównuje spadek ceny akcji związany z odcięciem dywidendy. Gdyby jednak dywidendy w kolejnych latach były wypłacane w wielkości przekraczającej zysk właścicielski, to nawet ich wysoka stopa nie spowoduje, że inwestycja będzie dobra, rynek najczęściej skoryguje wycenę takiej spółki w dół, chyba, że akurat na giełdzie urosła bańka spekulacyjna, ale na tym inteligentny inwestor nie powinien polegać… Tak więc właściwe oszacowanie dochodów właścicielskich jest kluczowe…