Od kwietnia 2014 r miliony Polaków będą mogły ,,wybrać”, czy część ich składki emerytalnej przekazywana będzie do OFE, czy do ZUS-u. Jak ten wybór wygląda oczami inwestora? Jeśli poważnie zastanawiasz się pomiędzy OFE i ZUS-em, jesteś w niezłych tarapatach…
Gdybyś miał zbudować dom, zorganizowałeś materiały budowlane, robotników i postawiono by Cię przed takim wyborem: państwo kradnie Ci od razu te materiały i rozdaje ludziom, albo możesz zacząć budować, ale w każdym momencie państwo może stwierdzić, że jednak przejmie to, co zbudowałeś i stracisz też pieniądze zapłacone robotnikom w zamian za obietnicę, że państwo kiedyś wybuduje Ci dom według swojego projektu. Czy byłby sens budować? Sam sobie odpowiedz. Dla osób, które mimo wszystko oczekują odpowiedzi podanej na tacy, powiem jasno: według mnie nie ma sensu w obecnej sytuacji wybierać OFE. I to nie dlatego, że jestem fanem piramidy finansowej zwanej ZUS. I to nie dlatego, że OFE uważam za coś mniej skutecznego niż ZUS. Gdybym ufał, że władza nie sięgnie kolejny raz po środki prywatne obywateli, z dwojga złego wybrałbym OFE (Są one tandetną strategią inwestycyjną dla ubogich, ale lepszą niż ZUS).
Po zmianach w systemie emerytalnym OFE będą inwestować głównie w akcje (być może też w obligacje zagraniczne). Zawsze podkreślam, że w każdym systemie inwestycyjnym najważniejsza jest strategia wyjścia. Nie ma sensu więc rozpoczynać inwestycji w fundusze akcyjne, jeżeli w każdym momencie rząd może stwierdzić, że znów trzeba dokapitalizować ZUS i przymusowo każe sprzedać aktywa akcyjne obywateli i przenieść je do ZUS-u. Co, jeżeli wtedy przypadnie bessa? Normalnie, mając kupione na własny rachunek niedowartościowane akcje, ktoś może spokojnie bessę przeczekać. Tymczasem skoro państwo już nie pierwszy raz podjęło się kradzieży majątku prywatnego, nie zawaha się zrobić to po raz kolejny.
Takie podejście zalecają najwięksi inwestorzy na świecie. Jeden z zarządzających najstarszym funduszem powierniczym na Wall Street pisał kiedyś, że zarządzał portfelem akcji znajomego. W planie inwestycja przewidziana była na kilka lat. Gdy pewnego razu znajomy stwierdził, że jednak za rok będzie musiał użyć tych środków na zakup domu, zarządzający natychmiast sprzedał wszystkie jego akcje, ku zdziwieniu przyjaciela. Potem okazało się, że trzymanie się zasad uchroniło go przed poważnym krótkoterminowym krachem, który nastąpił w przeciągu roku. Jeżeli inwestujesz z kimś niepoważnym, albo miałbyś oddać swoje środki komuś (np. OFE), kto może nie przestrzegać planu inwestycyjnego, lepiej, żebyś od razu te pieniądze wyrzucił, przynajmniej unikniesz złudzeń.
Nie bronię tu ZUS-u, ani nie sądzę, że te środki zostaną tam pomnożone – to mniejsze zło. Ostatnia uwaga: jeżeli rzeczywiście gorączkujesz się, co wybrać – to znaczy, że nie realizujesz własnego planu inwestycyjnego i jesteś w niezłych tarapatach, bo wiadomo, że państwo nie zapewni Ci przyszłości finansowej. Odwróć uwagę od medialnych debat i weź sprawy w swoje ręce. W serwisie przeplywypieniezne.pl rozpoczęliśmy ostatnio cykl spotkań wideo na temat strategii inwestycyjnych. Śledź je uważnie, wybierz coś dla siebie i podejmij działanie.