Co odróżnia skutecznego inwestora giełdowego od przeciętnej osoby, która traci majątek na rynkach finansowych? Czy jest to posiadanie nadzwyczajnych umiejętności wyboru akcji, walut i surowców? A może dostęp do poufnych informacji albo szklana kula? Zdecydowanie nie. Na rynkach finansowych największym przeciwnikiem nowicjusza jest jego psychika i nieumiejętność zarządzania kapitałem.
Wiele osób zaczynających inwestowanie, czytając książki o tematyce giełdowej, intuicyjnie pomija rozdziały dotyczące psychologii, usprawiedliwiając się rzekomym brakiem konkretów. Dlatego nie będę zbyt teoretyzował, tylko od razu przejdę do przykładu z moich początków inwestowania na rynkach terminowych i forexie. Mimo oporów, polecam doczytanie tego wpisu do końca, bo jest to prawdopodobnie najważniejsza część edukacji o inwestowaniu technicznym, jaką staram się prowadzić na tym blogu. Oto rezultaty moich pierwszych 14 transakcji na rynku forex i CFD:
Przypomnę, co oznaczają kolejne kolumny: po nazwie waloru jest kolumna z wielkością ryzykowanej kwoty ,,R” w poszczególnych transakcjach. Jest ona równa odległości ceny otwarcia pozycji od poziomu zlecenia obronnego stop-loss. Kolejna kolumna, to wynik transakcji podzielony przez poniesione ryzyko z poprzedniej kolumny. Np. wartość -0,37 R oznacza, że przy ryzyku straty 31 dolarów transakcja przyniosła stratę = 0,37*31 USD = 11,47 USD. Kolejna kolumna to kwotowy wynik transakcji, a następna kolumna to skumulowany zysk/strata. Jaki był wynik moich pierwszych 14 transakcji? 11 z nich przyniosło stratę, przy czym już na początku swej drogi inwestycyjnej doświadczyłem serii 8 strat pod rząd. Proszę sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji. Nauczyłeś/łaś się rzetelnie teorii prowadzenia transakcji, wiesz, że każdy Twój ruch na rynku powinieneś opisać, podając przyczyny Twoich działań. Wiesz z teorii, że masz system zarządzania pozycją o dodatniej oczekiwanej skuteczności. Wykonałeś/łaś masę pracy. I co? po pierwszych 14 transakcjach Twój łączny wynik to strata w wysokości 37,4 USD? Co byś zrobił/a w podobnej sytuacji? Większość osób mówi sobie wtedy, zniechęcając się – to na pewno nie działa! Albo powiedzmy po czwartej stratnej transakcji chcą się odkuć, łamiąc zasady zarządzania kapitałem i ryzykując stratę połowy depozytu.
A teraz uwaga, największy sekret udanego inwestowania technicznego! Przełamujesz swój opór psychiczny, wierzysz, że twój system zarządzania pozycjami powinien dawać długoterminowo ponadprzeciętne wyniki – ma dodatnią wartość oczekiwaną, to nie kasyno! Masz PISEMNY plan prowadzania każdej transakcji od otwarcia pozycji do jej zamknięcia. Wtedy dalsza część Twojej historii finansowej może wyglądać tak:
Po 37 transakcjach przestrzeganie z wojskową wręcz dyscypliną własnego planu tradingowego przyniosło 290,5 USD zysku. Nie jest to wielka kwota, ale pamiętaj, że mówimy tu o koncie, na którym uczysz się inwestować – na etapie nauki nie należy tam pakować całych oszczędności życia, tylko niewielką kwotę, ale też nie za małą, aby spełniona była podstawowa zasada zarządzania kapitałem, o której za chwilę. A teraz kolejna część sekretu zarabiania na rynkach finansowych: możesz ponosić stratę nawet w 60-70% Twoich transakcji i mimo tego osiągnąć systematyczny wzrost wartości portfela. Tak zarabiają najlepsi traderzy! Aby to było możliwe, Twój sposób zarządzania pozycjami powinien nie dopuszczać do dużych strat i pozwolić rosnąć zyskom w tych transakcjach, w których rynek idzie zgodnie z kierunkiem otwartej pozycji. Wtedy pojawiające się co pewien czas transakcje o wyniku większym od 1R wynagrodzą Ci straty, które ucinałeś szybko, nie pozwalając im przekroczyć wartości 1R. Pamiętaj: tymczasowe straty są nieodłącznym elementem inwestowania. Jeśli tego nie zaakceptujesz i będziesz chciał na rynkach mieć zawsze rację, poniesiesz finansową porażkę. Dociekliwy czytelnik spyta, no dobrze, ale jak zarządzać pozycjami, kiedy je otwierać i kiedy je zamykać? Na rynku jest wiele pozycji książkowych i kursów przedstawiających różne metody prowadzenia transakcji o dodatniej oczekiwanej skuteczności. Przetestuj różne i wybierz ten, który odpowiada najbardziej Twojej psychice. Sukces nie leży w wyborze tych metod, bo jest ich wiele i każda jest na swój sposób dobra. Sukces leży w tym, że jeżeli metoda wygeneruje 10 strat z rzędu (a każdej się to zdarza w długim terminie!), to dzięki swojej determinacji traktujesz to jako normalny proces, a dzięki zarządzaniu kapitałem, wartość Twojego portfela nie zmniejszy się znacznie po tych 10 stratach i będziesz mógł ją dalej powiększać.
Podstawowa zasada zarządzania kapitałem:
Nie pozwól, aby ryzykowana kwota R w pojedynczej transakcji przekroczyła 3% bieżącej wartości kapitału.
To, ile dokładnie będziesz ryzykował, zależy od Twoich celów inwestycyjnych, omówię to w osobnym wpisie. Początkującym inwestorom zalecam nawet, aby współczynnik R nie przekraczał 1-2% kapitału. Dla jasności nie chodzi mi tu o rozmiar otwartej pozycji – używając dźwigni finansowej możesz otwierać pozycje o wartości przekraczającej cały Twój kapitał. Chodzi jednak o to, żeby stop-loss był ustawiony zgodnie ze wskazaniem strategii wejścia na rynek, a rozmiar pozycji dawał powyższe procentowe wartości ryzykowanej części kwoty.
Podstawowa zasada tradingu:
Opracuj pisemny plan prowadzenia transakcji od otwarcia pozycji poprzez zarządzanie nimi aż po wyjście z transakcji. Prowadź zwięzły dziennik tradera, zapisując w nim wszystkie swoje decyzje inwestycyjne i ich motywy.
Jest to jeden z tych momentów, kiedy początkujący inwestorzy, czytając te słowa, myślą sobie – ,,Pisemny plan? A po co mi to? Czytam dalej, żeby dowiedzieć się, w co mam inwestować, a nie będę sobie zawracał głowy pisemnymi planami! „. Jeśli już ktoś da się namówić na sporządzenie planu, to dziennik wydaje się celem nieosiągalnym. Dr Van K. Tharp, amerykański specjalista od zarządzania ryzykiem finansowym i psycholog, nauczył mnie jednej ważnej rzeczy: ,,Jeśli inwestujesz, nie mając spisanego planu, wtedy każde twoje działanie na rynkach jest błędem!” Działanie bez spisanego planu inwestycyjnego nieuchronnie prowadzi do wyzerowania rachunku, gdyż nie jesteś w stanie kontrolować ryzyka. Gdy nie prowadzisz dziennika inwestycyjnego, nie patrzysz obiektywnie wstecz na decyzje, które podejmujesz i nie możesz skorygować błędów. Pamiętam, jaki miałem opór psychiczny, przed rozpoczęciem prowadzenia dziennika tradingowego, a teraz nie wyobrażam sobie bez niego życia! Gdy mam chwilową serię strat, patrzę w swoją historię tradingową i przypominam sobie, że straty są nieodłączną częścią budowania krzywej kapitału, która jest rosnąca. Jak opracować plan tradingowy? Ja nauczyłem się tego od legendarnego Roberta Minera, polecam jego wspaniałą książkę:
Możesz też skorzystać z dowolnego innego kursu tradingu, upewnij się tylko, że jest on kompletny – nie skupia się tylko na analizie technicznej, ale zawiera taktykę otwierania, chronienia, prowadzenia i zamykania pozycji. Na koniec jedna ważna uwaga – nie lekceważ psychologicznego czynnika w inwestowaniu – na nic zdadzą się doskonałe systemy inwestycyjne, jeżeli będziesz miał za mało wiary i wytrwałości, żeby je stosować.