Niedźwiedzie na straconej pozycji

     bullPierwotnie miałem ten wpis zatytułować ,,Hossa do końca świata”, ale nie chciałem, żeby to błędnie zostało odebrane jako rekomendacja inwestycyjna. Mimo że prowadzę serwis inwestycyjny, absolutnie nie zamierzam nikogo namawiać do kupna akcji – jeśli ktoś nie wypracował zdrowego podejścia do pieniędzy, nie powinien zabierać się za jakiekolwiek inwestycje. Z tym zastrzeżeniem chcę w tym wpisie przekazać Ci porcję optymizmu.     Mottem tego wpisu niech będzie zdanie z Księgi Rodzaju (8,22) Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc. Nie bój się, nie zamierzam pisać tu traktatu teologicznego, chcę tylko, żebyśmy ustawili się w odpowiedniej perspektywie.

     Jak kiedyś wspominałem, od dłuższego czasu staram się odciąć od zbędnego szumu informacyjnego, wyrobiłem sobie nawyk wyłączania radia o pełnych godzinach. Za radą Warrena Buffetta notowania giełdowe sprawdzam nie częściej niż co miesiąc. Informacje, które są naprawdę istotne i tak do mnie docierają – tylko przefiltrowane okrężną drogą, np. od znajomych. Wiem o problemach uchodźców, frankowiczów, obrońców demokracji. Wiem o podatku od aktywów bankowych i od sklepów wielkopowierzchniowych. I wierz mi, nie sądzę, że czułbym się lepiej, gdybym był zalewany tymi informacjami co godzinę i wprowadzany w nieustanne poczucie strachu.

      Nie żyję w świecie fantazji, wiem, że te problemy są realne i mają nieraz negatywny wpływ na gospodarkę. Czy to oznacza jednak, że siła napędowa gospodarki wygaśnie? Według mnie, tak się nie stanie. Dopóki Ziemia będzie istnieć, będą usługodawcy i usługobiorcy. Wzrost gospodarczy okresowo może być mocno stłumiony. Panika podsycana dziennikarskim strachem może prowadzić i do 90% spadków na giełdzie, które – jak pokazuje historia – mogą trwać i kilka lat. Historia pokazuje też jednak, że długoterminowo wszystkie mocniejsze tąpnięcia były niezwykłymi okazjami inwestycyjnymi. Były to jednak okazje tylko dla ludzi wolnych finansowo.

     Czym jest wolność finansowa? Robert Kiyosaki wolność finansową definiuje jako moment, w którym Twoje miesięczne pasywne przychody przekraczają miesięczne wydatki. W definicji tej czyha ukryta pułapka. Co z tego, że Twoje pasywne przychody przekraczałyby wydatki, jeżeli każdego ranka ze strachem otwierałbyś serwisy finansowe, sprawdzając, czy Twoje aktywa nie legły w gruzach? Gdzie tu wolność? Wolność finansowa zaczyna się wtedy, gdy nie pozwalasz, żeby strach paraliżował Twoje decyzje. Także finansowe. Żyjesz aktywnie realizując swoje Pasje, a inwestycjom dajesz czas, żeby mogły w spokoju ciężko pracować. Czy jesteś wolny(a) finansowo?

 Treść niniejszego serwisu jest wyłącznie informacyjno-edukacyjna, a poszczególne teksty są wyrazem osobistych poglądów ich autorów. Niniejszy serwis ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz.U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego. Wiesław Zajiczek nie ponosi żadnej odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie lektury zawartych w nim treści, w szczególności nie wskazuje konkretnych spółek w celach zainwestowania, ani nie zachęca do inwestowania w ogóle.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Finanse osobiste i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.