Jak użyć checklisty w inwestowaniu?

checklistaOd pewnego czasu używam jako inwestycyjną checklistę mapę myśli z parametrami idealnej spółki dywidendowej. Ostatnio dowiedziałem się, że można to robić jeszcze skuteczniej. Wcześniej nie przywiązywałem wielkiej wagi do checklisty. Myślałem, że wystarczy, jak będzie ona zawierała kolejne wskaźniki fundamentalne, które muszą mieścić się w odpowiednich normach. Wskaźniki są ważne, jednak jeden z wybitnych inwestorów w wartość, Guy Spier, otworzył mi oczy na znacznie lepsze zastosowanie checklisty.

    Nie wdając się w naukowe szczegóły, nieukształtowany mózg człowieka jest narzędziem wybitnie nieprzystosowanym do podejmowania wyzwań inwestycyjnych. Tzw gorący system emocjonalny (układ limbiczny) sprawia, że bez odpowiedniego treningu reagujemy nieracjonalnie na zyski i straty inwestycyjne. Na szczęście mamy też tzw. korę przedczołową, która działa hamująco na gwałtowne stany emocjonalne. Dlaczego to wszystko piszę?

    Średnio inteligentna osoba może z łatwością przyswoić sobie podstawowe zasady inwestowania na poziomie <<racjonalnej>> części umysłu. To, czy będziemy skuteczni, zależy jednak głównie od tego, jak radzimy sobie z naszym systemem gorącym. Jak mówi Steve Forbes: ,,Każdy może łatwo zostać zrównoważonym inwestorem długoterminowym. Do czasu, gdy rynek zacznie spadać”. Jak więc ominąć pułapki umysłu w inwestowaniu?

    Słynny naśladowca Warrena Buffetta, Guy Spier, uświadomił mi, że skuteczniej użyję checklisty, jeżeli przypatrzę się własnym błędom inwestycyjnym z przeszłości. Na inwestycyjnej checkliście nie ma więc sensu dawać pozycji takich jak ,,spółka powinna mieć ROE powyżej 20 %”  ( mimo że oczywiście tego rodzaju informacje też bierzemy pod uwagę w procesie selekcji spółek). Checklista ma się nam przydać jako filtr nieracjonalnych zachowań, gdy już na poziomie racjonalnym zdecydowaliśmy, że chcemy kupić/sprzedać dany instrument.

Co umieścić na inwestycyjnej checkliście?

Każdy człowiek ma nieco inny system emocjonalny, nie ma więc jednej checklisty dla wszystkich. Pokażę Ci na swoim przykładzie niektóre pozycje z mojej checklisty inwestycyjnej. Stworzyłem je na podstawie błędów, które popełniłem w początkowej fazie inwestowania.

  • Czy odczekałem z kupnem akcji co najmniej 2 dni od wykonania analizy? Punkt ten znalazł się, gdyż zidentyfikowałem, że w początkach inwestowania, gdy mocno się napracowałem przy analizie fundamentalnej akcji, to byłem bardziej skłonny do kupna, nawet jeśli nie wszystkie parametry były OK.
  • Czy przeanalizowałem sprawozdania finansowe z ostatnich co najmniej 10 lat? Mój układ limbiczny czasem kusi mnie, aby kupować akcje wydające się atrakcyjnymi już po pobieżnej analizie.
  • Czy nie jestem zbyt podekscytowany kupnem? Emocje są wrogiem inwestora.
  • Czy działalność spółki jest otoczona długoterminową fosą? W początkowych latach inwestowania ignorowałem tę radę Buffetta, teraz mocno ją doceniam.
  • Czy zamierzam złożyć zlecenie kupna/sprzedaży poza godzinami notowań? Obserwacja ceny akcji tuż po złożeniu zlecenia daje mi fałszywe bodźce emocjonalne.
  • Czy wyobraziłem sobie ze szczegółami obie sytuacje – gdy kupuję dane akcje i gdy się od tego powstrzymuję? Która sytuacja budzi we mnie większy spokój? Najwięksi inwestorzy zalecają w inwestycjach liczyć się z własnym wewnętrznym ,,głosem”.
  • Czy ta inwestycja pozostaje w moim kręgu kompetencji? W tym pytaniu mam wykluczyć sytuację, kiedy emocje każą mi kupić tylko dlatego, bo jest tanie, a nie mam dogłębnego zrozumienia modelu biznesowego firmy.
  • Czy gdybym posiadał kwotę równą kapitalizacji giełdowej spółki, to czy chciałbym kupić całą spółkę? Pytanie to stawia kupno akcji w poważniejszej perspektywie i bada jakość czynników przemawiających za kupnem.

    Dopiero, gdy zatwierdzę wszystkie punkty checklisty, mogę podjąć się danej inwestycji. Jest jeszcze jedno pożyteczne narzędzie (zwrócił mi na nie uwagę iwestor, Mohnish Pabrai). Gdy już wszystko jest zapięte na ostatni guzik (spółka znaleziona, racjonalna analiza fundamentalna wykonana, checklista zatwierdzona), mam za zadanie w 2-3 zdaniach napisać, dlaczego dana inwestycja jest sensowna. Jakie są najważniejsze czynniki, które świadczą o niedowartościowaniu danych akcji. Brzmi to banalnie? A jednak jest to ostatni filtr, który ma mnie chronić przed paraliżem analitycznym i kupowaniem czegoś bez głębokiego przekonania.

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Finanse osobiste, Inwestuj w wiedzę i oznaczony tagami , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.